Co kilka lat, Wisła tu i ówdzie przerywa mizerne wały, zalewając tysiące hektarów ziemi uprawnej - zabierając domostwa, drzewa i bydło, czasem sięgając po ludzi. Straty się liczy wtedy w miliardach złotych. Gdybyśmy mieli wystarczającą ilość zbiorników retencyjnych, można byłoby tę całą wodę, źródło naszego życia, bez kłopotu wykorzystać - dla melioracji gruntów, przemysłu, energetyki, turystyki i rekreacji itp.