Trzy perły Kanału Zwanowickiego
Dolny kanał śluzy Zwanowice jest najdłuższym na Odrze skanalizowanej kanałem śluzowym. Ma ponad 7 km długości a przekopano go podczas drugiego etapu kanalizacji Odry w latach 1907-18.
Dolny kanał śluzy Zwanowice jest najdłuższym na Odrze skanalizowanej kanałem śluzowym. Ma ponad 7 km długości a przekopano go podczas drugiego etapu kanalizacji Odry w latach 1907-18. Odcinek Odry między Wrocławiem a ujściem Nysy Kłodzkiej był do tego okresu w zasadzie rzeką swobodnie płynącą. Znajdowały się tu zaledwie dwa stopnie wodne z jazami stałymi (istniejącymi do dziś bez zmian) w Brzegu i w Oławie.
W okresach suszy panowały na tym odcinku głębokości rzędu od 0,6 - 0,8 m co uniemożliwiało ruch załadowanych barek. Przy niskich stanach wód statki gromadziły się więc w dolnym awanporcie śluzy Ujście Nysy i czekały na wyższy stan wody, bądź były tam odlichtowywane. W roku 1901 długie tygodnie 600 załadowanych węglem barek bezskutecznie oczekiwało na odpowiedni stan wody. Konieczna była zatem dalsza kanalizacja rzeki i wybudowanie kolejnych śluz. Stopień wodny Zwanowice był pierwszym z wznoszonych poniżej odcinka pierwszego etapu kanalizacji (czyli od Koźla do ujścia Nysy Kłodzkiej).
Kanał śluzowy poprowadzono wykorzystując częściowo łożysko niewielkiego potoku, co doskonale widać na mapce pochodzącej sprzed jego budowy (poniżej).
Obok komory śluzy wzniesiono w późniejszym czasie działającą do dziś hydroelektrownię. Jej obecność sprawia, że podobnie jak w innym, długim na ponad 4 km kanale (śluza i elektrownia Janowice) występuje dość silny prąd. Dzięki temu kanały te mimo swej długości nie ulegają zamuleniu i zarastaniu, czego niestety nie da się powiedzieć o trzecim w kolejności, dolnym kanale śluzy Brzeg (3 km).
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku komora śluzy Zwanowice zaczęła wykazywać oznaki zmęczenia - podjęto więc decyzję o budowie nowej. W roku 1972 przypłynęła w częściach na barkach CSPLO z dawnej Czechosłowacji potężna pogłębiarka, która rozpoczęła kopanie górnego awanportu. Równocześnie rozpoczęto budowę nowej komory. Oddana została do użytku na początku lat 80-tych. I to jest pierwsza perła Kanału Zwanowickiego, gdyż to jedyna, rzeczywista modernizacja, w wyniku której zbudowano obok starej komory nową, podnosząc jej parametry do klasy wyższej. Choć widać tu i ówdzie oznaki, że budowano ją w PRL-u (głównie rzuca się w oczy kiepska jakość betonu) - komora zbudowana na wzór tej w Janowicach o wymiarach 220 m długości, 12 szerokości i dzielona na dwie części budzi uznanie. Niestety - w wolnej Polsce słowo "modernizacja" dróg wodnych i ich infrastruktury rozumiane jest jako zachowanie starych parametrów i tylko żal wywalonych bez sensu miliardów.
Podczas budowy dolnego kanału zwanowickiego wzniesiono w jego końcowej części potężne wrota przeciwpowodziowe, które zabezpieczały przed wysoką wodą znakomitą większość jego długości. Mogło to zapewnić schronienie znacznej liczbie statków i zabezpieczało przed zalaniem użytkowane rolniczo tereny przyległe do kanału. To druga perła tego kanału. Trudno dziś powiedzieć, czy wrota te były używane, gdyż albo samych zamknięć nigdy nie zamontowano albo po wojnie je zdemontowano i wywieziono. Pozostały monumentalne głowice z klinkierowej cegły chronione na narożach granitowymi blokami. Szkoda, że ten zabytek jest nie tylko mało znany ale coraz bardziej zarasta roślinnością, która prędzej czy później go rozsadzi i olbrzymie elementy zwalą się do koryta kanału, blokując go skutecznie dla i tak zamierającej żeglugi. A przecież jako zabytek techniki mógłby być na przykład jedną z atrakcji na trasie wodno-rowerowej wycieczki z przystani w Brzegu do przystani w Kopaniu.
Trzecia "perłą" Kanału Zwanowickiego jest pewien most, położony bardzo blisko ujścia kanału do Odry. Wzniesiony przez brzeskich saperów zapewniał komunikację brzeskiej jednostki wojskowej z terenami poligonu w Prędocinie. Dziś nie ma już poligonu a most... No cóż: ile razy pod nim przepływam mam nieodparte wrażenie, że zwali mi się na głowę tym bardziej, że pomimo szlabanów i zakazu tubylcy z niego korzystają, ryzykując życiem. Podczas tego rejsu widziałem kozaka przejeżdżającego tym mostem na skuterze. Nie zdążyłem nawet pstryknąć fotki.
Nie da się ukryć, że Kanał Zwanowicki - jak zresztą wszystkie drogi wodne w Polsce - niszczeje. Jego brzegi porasta dzika roślinność, niszcząca umocnienia brzegów, które na niektórych odcinkach były pięknie brukowane. Mniejsze i większe drzewa kłaniają się coraz niżej i wpadają do koryta kanału. Wędkarze bez żenady rozbierają umocnienia układając sobie z nich "pomosty" i "główki" do wędkowania. Nikt nad tym nie panuje, nikt tego nie kontroluje, nikt tego nie naprawia, nikt tego nie utrzymuje w należytym stanie.
Zainteresowanych historią kanalizacji Odry odsyłam do opublikowanych na naszych łamach artykułów: http://www.zegluga-rzeczna.pl/articles.php?article_id=61 i http://www.zegluga-rzeczna.pl/articles.php?article_id=430.
Proszę Zaloguj by zagłosować.
Żadne komentarze nie zostały dodane.