Żeglugowy Brzeg sprzed lat
Cieszy to, że poprzez powstanie Brzeskiej Przystani Wodnej na Odrze nasze miasto znowu przybliżyło się do Odry
Cieszy to, że poprzez powstanie Brzeskiej Przystani Wodnej na Odrze nasze miasto znowu przybliżyło się do Odry, która jak dotąd corocznie przerażała tragicznymi powodziami. Skorzystanie z rejsu po Odrze wśród otaczającej zieleni i ciszy to ogromna rozkosz, szczególnie dla tych, którzy zamieszkują przy ulicach o niesamowitym hałasie.
Chciałbym przypomnieć wydarzenia związane z Odrą sprzed 67 lat. Było lato 1946 roku, czyli rok od zakończenia II wojny światowej oraz rok od przywrócenia naszemu miastu polskości. Otóż przez tamto lato do wczesnej jesieni ogromną atrakcję dla mieszkańców Brzegu stanowił holownik "Otmuchów", który odbywał coniedzielne, kilkukrotne rejsy od miejsca cumowania obok mostu na kanale, poprzez śluzę, by za olejarnią zawrócić do miejsca cumowania. Rejsy były bezpłatne.
Holownik "Otmuchów" holował na linie niedużą barkę przystosowaną do przewozu ludzi, była ona ozdobiona girlandami a często urozmaicenie stanowił muzykujący zespół składający się z pracowników "Stoczni Brzeg" w niezapomnianych osobach: Eugeniusz Pielichowski - akordeon, Józef Zaręba - skrzypce (którego z racji pięknego, obchodzonego właśnie jubileuszu jak najserdeczniej pozdrawiam), Zbigniew Kołecki - perkusja. Odbyły się również dłuższe rejsy, jak do Oławy oraz do ujścia Nysy Kłodzkiej, gdzie odbył się festyn. Wyznaję, że nie opuściłem żadnej możliwości ze skorzystania z takich rejsów.
Pływający po Odrze holownik "Otmuchów", z polską banderą, był wówczas niesamowitą atrakcją, bowiem wtedy po Odrze pływały w rejsach Śląsk - Szczecin holowniki z zestawem ciągnionych 700 tonowych barek wyładowanych rabowanym węglem dla ZSRR. Holowniki te posiadały na wysokich kominach (trakcja parowa) opaskę czerwoną z sierpem i młotem, a na burtach miały sowieckie nazwy. Załogę stanowili Niemcy, którzy zamieszkiwali w kajutach holowników i barek. Zaraz po przejściu frontu w 1945 r. wszystkie pływające holowniki i barki zostały zawłaszczone przez "wyzwolicieli" a te, które Niemcy zatopili lub znajdowały się na pochylniach remontowych stoczni, mogli sobie zagospodarować Polacy, czyli nowi gospodarze piastowskich ziem.
Holownik "Otmuchów" był jednym z czterech holowników, znajdujących się na pochylni poniemieckiej Stoczni i Fabryki "PZILAS", którą od 1 stycznia 1946 r. przejął Państwowy Zarząd Wodny w Brzegu, tworząc "STOCZNIĘ BRZEG". Przejętą Stocznię stanowiły puste zabudowania pełne śladów po zrabowanych wszystkich urządzeniach, nawet zrabowano z pochylni wózki wyciągowe do wyciągania z basenu na pochylnię holowników do remontu.
Należy zaznaczyć, że ten oficjalny rabunek dotyczył nie tylko Stoczni, lecz i innych zakładów na Ziemiach Odzyskanych (po sąsiedzku ze stocznią dotknął nowoczesną cukrownię, którą odbudowano jako Olejarnię) i trwał długo na terenie oficjalnego Państwa Polskiego z granicą na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Kierownictwo powstałej 1 stycznia 1946 r. "Stoczni Brzeg" powierzono Karolowi Oćwieji, który z garstką ofiarnych, wspaniałych pracowników oraz trzynastoosobowa grupą Niemców - byłych pracowników Stoczni, do czasu ich wysiedlenia w kwietniu 1947 r. - przystąpił do pracy od podstaw. Państwo w tym czasie świadczyło tylko skromne zarobki oraz kartki żywnościowe, a załoga musiała organizować Stocznię, nawet przez składanie się na kupno bimbru, by za niego od Sowietów uzyskać coś niezbędnego dla Stoczni.
Spośród czterech holowników znajdujących się na pochylni i przeznaczonych do remontu wybrano ten, który wymagał najmniejszego remontu. W trakcie remontu nadano mu imię "Józef, lecz podczas ostatecznego malowania zmieniono nazwę na "Otmuchów", a na rufie umieszczono napis "Brzeg", czyli jego miejsce bazowania, konkretnie bazował w basenie Stoczni. Kierownik Stoczni Karol Oćwieja powołał stałą załogę holownika w osobach: kpt. Wł. Struzik, sternik Rudolf Dąbroś, maszynista p. Rybij, palacz Jan Jaworski, marynarze: Ryszard Guszpit, Kazimierz Młodzianowski i Zdzisław Wasilewski.
W dni robocze holownik odbywał rejsy do różnych miejscowości, dostarczając materiały i robotników do remontu urządzeń wodnych. Wielką atrakcją dla załogi była zatopiona pod Lipkami barka z belami nawiniętego papieru opakowaniowego, więc jak mieli potrzebę, to tam podpływali i wydobyte bele sprzedawali ówczesnym brzeskim kupcom, rzeżnikom.
Na początku listopada 1946 r. tak holownik "Otmuchów" jak i "Stocznia Brzeg" przeżyli wielkie święto. Ksiądz Józef Śmietana - wikariusz kościoła Św. Krzyża dokonał, po uroczystej Mszy św. w kościele, poświęcenia Stoczni oraz holownika "Otmuchów".
Niestety w 1947 r. "Otmuchów" nie służył już mieszkańcom Brzegu. Zaszły zmiany. Kierownik Karol Oświeca został odwołany zgodnie z oświadczeniem ówczesnego działacza PPR-u Gawora, że "do Oćwieji jako fachowca nie mamy zastrzeżeń, ale on - jako bezpartyjny - nie jest nasz".
Zjawił się nowy kierownik Stoczni - niejaki Eugeniusz Siłek, aktywny działacz PPR-u w Koźlu. Zaskoczył swoim zachowaniem wchodząc do biura, gdzie na biurku położył stos dyplomów uznania za aktywną partyjną działalność w PPR oraz położył... pistolet. Wtedy aktywistów PPR-u wyposażano w broń. Holownik "Otmuchów" kursował już tylko w ramach transportu dla potrzeb tutejszego Państwowego Zarządu Wodnego.
Warto wspomnieć o jeszcze jednych atrakcjach, które zbliżały Brzeżan do Odry. Otóż przez kilka powojennych lat wieczorem w przeddzień kalendarzowego Dnia Św. Jana z pobliża mostu na Odrze były puszczane z wodą wianki. Były one pięknie przystrojone, z palącą się świeczką, majestatycznie odpływały, co przy zapadającym zmroku czyniły niezapomniane wrażenie. Niestety ten piękny zwyczaj został przez coraz mocniej zniewalający system zaniechany. Miejmy nadzieję, że jeszcze powróci i to by w takim jak wtedy rozmiarze.
Edmund Oćwieja
Gazeta Brzeska - nr2 (656) str. 9
Proszę Zaloguj by zagłosować.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies